Kryzys gospodarczy w Chinach. Sprawdź jego wpływ na notowania akcji
Już prawie 30% stracił w ciągu ostatnich 12 miesięcy główny indeks giełdowy w Chinach. Gospodarka tego kraju notuje najwolniejszy wzrost gospodarczy od wielu lat. Czy inwestorzy mają się czego obawiać?
O 6,6% wzrósł PKB Chin w 2018 r. Chociaż kraje europejskie taki wynik uznałyby za spory sukces, to jednak w przypadku Państwa Środka oznacza on hamowanie. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” zastanawiamy się, czy kryzys gospodarczy w Chinach może mieć wpływ na notowania na warszawskiej giełdzie.
Tak hamuje chińska gospodarka
Nie bez przyczyny używamy słowa „hamowanie” w odniesieniu do chińskiej gospodarki. Gdy w drugiej połowie stycznia chińscy statystycy podali, że gospodarka rośnie w tempie 6,6%, analitycy od razu odnotowali, że jest to najsłabszy rezultat od 29 lat. Chiny przyzwyczaiły bowiem rynki do wzrostów rzędu 8-10% w skali roku, a nie brakowało też okresów prawdziwego boomu, jak przed 2010 r., gdy PKB Państwa Środka rósł o kilkanaście procent rocznie. Warto jednak przy tej okazji pamiętać, że część ekonomistów zarzuca chińskim władzom manipulowanie danymi.
Wiele wskazuje na to, że czasy boomu już minęły. Jak pokazują najnowsze prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, do 2020 r. Chiny będą notować tempo wzrostu gospodarczego w okolicach 6-6,2%, by w kolejnych latach wyhamować nawet do poziomu poniżej 6%.
Te dane zostały ostatnio potwierdzone przez odczyt wskaźnika PMI dla chińskiego przemysłu. Okazało się, że w grudniu wyniósł on 49,7 pkt., co pokazuje pogorszenie nastrojów wśród ankietowanych menedżerów.
Napędzana m.in. gigantycznymi inwestycjami publicznymi gospodarka Chin odczuwa problemy w dużej mierze przez gorsze wyniki w handlu zagranicznym (prognozy MFW wskazują na spadek dynamiki wzrostu w kolejnych latach), a także słabszy popyt wśród konsumentów. Symbolem tego zjawiska w ostatnich dniach stał się komunikat spółki Apple, która zdecydowała się obciąć swoje prognozy, tłumacząc to pogorszeniem wyników sprzedaży w Chinach.
Warto skupić się na notowaniach miedzi
Gdy druga gospodarka na świecie hamuje, może to wzbudzać niepokój wśród inwestorów. Jednak negatywny wpływ na nasz parkiet wcale nie musi być duży.
Szczególną uwagę na sytuację w Chinach z pewnością powinni zwracać posiadacze akcji koncernu miedziowego KGHM. Zależność między kursem jego akcji a cenami miedzi nie zmienia się od dawna: spadki cen surowca mają negatywny wpływ na notowania KGHM. W ciągu ostatnich 12 miesięcy cena metalu spadła o ok. 15% do poziomu poniżej 6 tys. dol. za tonę. Podobną skalę przeceny zaliczył na giełdzie KGHM.
Warto mieć na uwadze tę korelację, zwłaszcza w kontekście obaw o to, że kryzys gospodarczy spowoduje spadek zapotrzebowania na miedź w Państwie Środka. Takie zjawisko mogłoby mieć wpływ na spadek cen miedzi – Chiny pozostają bowiem największym na świecie importerem tego metalu. Tylko w 2017 r. wartość sprzedaży miedzi do Chin przekroczyła 40 mld dol., a więc prawie 30% jej globalnego importu*.
Tak władze Chin potrafią bronić się przed spadkami
Przy okazji dyskusji o giełdzie w Chinach i jej wpływie na zagraniczne rynki warto pamiętać o tym, że władze tego kraju nie tylko używają przeróżnych sposobów, by utrzymać wzrost gospodarczy, ale również potrafią angażować się w działania, które mają na celu zatrzymanie wyprzedaży na giełdzie.
To nie pomyłka. Tak było np. w 2015 r., gdy po serii spadków na rynku akcji władze w Pekinie zakazały dużym inwestorom (powyżej 5% w akcjonariacie) sprzedaży posiadanych papierów. Innym pomysłem było stworzenie specjalnego funduszu, który miał skupować akcje, by uratować hossę – na jego środki złożyli się brokerzy działający na chińskim rynku.
W ten sposób władze Chin broniły rynek przed paniką, głównie wśród drobnych inwestorów, którzy masowo zaczęli kupować akcje w okresie hossy, gdy giełda była już mocno rozgrzana.
Takie działania pokazują, że inwestorzy obserwujący sytuację na rynku w Państwie Środka powinni zachowywać szczególną ostrożność przy tworzeniu prognoz i jakichkolwiek scenariuszy wpływów na inne rynki.
Wojna handlowa USA-Chiny
Natomiast nie można mieć raczej wątpliwości co do tego, że nastrojów wśród inwestorów w kolejnych miesiącach nie poprawi napięcie wokół wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami. Aktualnie trwa „zawieszenie broni”, które zostało ogłoszone na początku grudnia przez Donalda Trumpa oraz Xi Jinpinga. Nie oznacza to jednak, że spór został zażegnany.
Do tej pory Waszyngton zdecydował się na nałożenie ceł na ponad 1,3 tys. produktów importowanych z Chin. To spotkało się z podobną reakcją Pekinu. Więcej na temat wojny celnej USA-Chiny pisaliśmy niedawno.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.