Wezwania do sprzedaży akcji. Czy można na nich zarobić?
Około 10% ponad minimalną cenę wynikającą z przepisów prawa – średnio tyle wystarczy obecnie zaoferować posiadaczom akcji, by zachęcić ich do sprzedaży papierów podczas wezwania. Samo jego ogłoszenie nie oznacza jednak, że trzeba natychmiast uciekać z inwestycji.
Średnio 316 mln zł – akcje o takiej wartości skupuje duży inwestor podczas wezwania na papiery spółki notowanej na warszawskiej giełdzie. To pierwszy krok np. do tego, by wycofać przedsiębiorstwo z parkietu. Przytoczone wyżej dane pochodzą z najnowszego raportu firmy doradczej KPMG na temat wezwań do sprzedaży akcji spółek obecnych na GPW (za lata 2018-2019).
W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” wskazujemy, na co może liczyć inwestor podczas wezwania oraz co przepisy prawa mówią o minimalnej cenie, którą powinien zaproponować skupujący akcje.
Inwestorzy branżowi płacą więcej. Przeprowadzili więcej udanych wezwań
Wezwanie to procedura, którą musi przeprowadzić inwestor noszący się z zamiarem przejęcia kontroli nad spółką z GPW, albo też główny właściciel, który zamierza wycofać spółkę z obrotu. Przepisy dość jasno mówią, że wezwanie jest obowiązkowe po przekroczeniu przez inwestora 33% lub 66% w akcjonariacie spółki.
Analitycy KPMG w raporcie przypomnieli, że w ostatnich latach wyraźnie wzrosła liczba wezwań i procedur związanych z wycofywaniem firm z notowań na GPW. Tylko w latach 2018-2019 aż 47 spółek opuściło główny parkiet giełdy, podczas gdy tylko 14 na nim zadebiutowało. Trudno oczekiwać, by ten trend się szybko zmienił – ciągle mamy do czynienia raczej z marazmem na rynku i niechęcią do ofert publicznych zarówno ze strony inwestorów, jak i samych spółek – te często szukają innego sposobu na znalezienie kapitału niż debiut na giełdzie.
Wezwania do sprzedaży są dość skuteczną metodą zebrania akcji z rynku, m.in. od inwestorów indywidualnych. Papiery są skupowane przez dużych graczy, którzy szukają okazji inwestycyjnych, często po to, by ostatecznie wycofać spółkę z publicznego rynku.
Jak pokazuje KPMG, bardziej zdeterminowani wydają się być inwestorzy branżowi – w latach 2010-2019 oferowali oni średnio premię wysokości 17% powyżej ceny minimalnej, wynikającej z przepisów prawa. Średnia premia od inwestorów finansowych za ten sam okres wyniosła zaś 14%. Wyraźnie widać jednak, że w samym 2019 r. te premie (zarówno od inwestorów branżowych, jak i finansowych) spadły do poziomu 8-10%.
W ten sposób w latach 2018-2019 r. inwestorom branżowym udało się kupić akcje w 32 wezwaniach. Z kolei inwestorzy finansowi (jak pokazały badania) wydali w tym czasie środki w 17 udanych wezwaniach.
Gdy pierwsza cena jest zbyt niska… później trzeba słono dopłacić
Analitycy KPMG zaznaczają, że wezwanie wezwaniu nierówne – wiele zależy od konkretnych planów dużego inwestora i tego, czy już na początku zaproponował inwestorom atrakcyjną premię, czy też już trakcie wezwania musiał przebić własną ofertę, by zachęcić posiadaczy akcji do ich sprzedaży.
Co ciekawe, jak pokazali analitycy, historycznie podnoszenie ceny już w trakcie wezwania okazywało się dla wzywającego bardziej kosztowne niż wysoka premia od razu na starcie. W całym okresie lat 2010-2019 wystarczyło bowiem zaproponować 15% premii już na początku, by zakończyć wezwanie sukcesem. Niska cena początkowa i późniejsze przebicie kończyło się koniecznością wypłaty premii na poziomie średnio 19%.
Ten przykład pokazuje, że w przypadku, gdy pojawia się ogłoszenie o wezwaniu, nie zawsze trzeba się spieszyć z podjęciem decyzji o tym, by odpowiedzieć na wezwanie. Warto w takiej sytuacji przyglądać się informacjom na temat tego, co zrobią kluczowi akcjonariusze, a więc np. fundusze inwestycyjne. Również zarząd spółki ma w takiej sytuacji obowiązek oficjalnie podać – przed rozpoczęciem przyjmowania zapisów od inwestorów – jak ocenia wezwanie. W szczególności powinien poinformować, jak jego zdaniem wezwanie wpłynie na strategiczne plany spółki i zatrudnienie oraz czy proponowana przez wzywającego cena odpowiada tzw. wartości godziwej spółki.
Tak prawo definiuje cenę minimalną akcji
Jak już wspomnieliśmy, przepisy precyzują cenę, poniżej której nie może zejść inwestor skupujący akcje w wezwaniu. Cena przede wszystkim nie powinna być niższa od średniej ceny rynkowej akcji z ostatnich 6 miesięcy przed ogłoszeniem wezwania. Jeżeli w ciągu 12 miesięcy poprzedzających wezwanie inwestor – bądź podmiot od niego zależny – kupił akcje spółki, proponowana w wezwaniu cena nie może być niższa od najwyższej z poprzednich transakcji.
Te i inne zasady są dokładnie opisane w art. 79 Ustawy o ofercie publicznej. W ustawie znajdziemy również zapisy odpowiadające na pytania, co w sytuacji, gdy posiadacz akcji nie odpowie na wezwanie, a inwestor – który je ogłosił – skupi z rynku zdecydowaną większość akcji. Jeżeli w efekcie wezwań przekroczy on 95% w akcjonariacie, wówczas ma prawo do przymusowego wykupu akcji od pozostałych akcjonariuszy. Nie może im jednak zapłacić za akcje mniej niż podczas wezwania.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.