Sprawdź, jak czytać rekomendacje giełdowe
Analitycy mogą sugerować ci kupno bądź sprzedaż akcji danej spółki. Pamiętaj jednak, że ostateczna decyzja należy wyłącznie do Ciebie. I musisz być do niej przekonany.
Po zakończonym właśnie sezonie wyników za drugi kwartał biura maklerskie zaczną zapewne w większym stopniu publikować świeże rekomendacje dla akcji spółek. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” radzimy, na co zwrócić uwagę w rekomendacjach, i tłumaczymy, dlaczego nie zawsze warto im ufać.
Czy można wierzyć analitykom?
Analitycy z biur maklerskich, którzy mają do tego odpowiednie uprawnienia, wydają zwykle rekomendacje, które sugerują głównie albo kupno, albo sprzedaż akcji danej spółki. Zanim jednak ślepo zawierzysz opublikowanym zaleceniom, pamiętaj o podstawowej zasadzie: analityk też człowiek i ma prawo do błędu. A to oznacza, że twoja decyzja inwestycyjna nie powinna opierać się tylko na wydanej rekomendacji.
Warto więc sprawdzić, kto wydał daną rekomendację. To pozwoli znaleźć informacje na temat tego, jak długo dany analityk zajmuje się konkretną spółką. Warto również poświęcić nieco więcej czasu i sprawdzić, jak sprawdzały się dotychczasowe rekomendacje biura, które reprezentuje. Jeżeli te informacje wzbudzą w Tobie zaufanie, śmiało możesz zacząć szerzej analizować konkretną rekomendację.
Jak to zrobić?
Biuro maklerskie z reguły wydaje trzy rodzaje rekomendacji: „kup”, „sprzedaj”, „trzymaj”. O ile dwie pierwsze są jasne w interpretacji, to trzecia wymaga krótkiego wyjaśnienia. „Trzymaj” raczej nie jest pozytywną informacją. I choć nie mówi wprost, żeby pozbywać się papierów danej spółki, to ostrzega, by nie zwiększać zaangażowania w nią.
Gdy już zapoznasz się z ogólną oceną akcji danej spółki, warto w następnej kolejności spojrzeć na datę wydania rekomendacji. Często jest bowiem tak, że dostęp do niej zyskują najpierw klienci danego biura, a dopiero potem cały rynek. To o tyle istotne, że np. rekomendacja kupna może wywołać wzrost cen akcji, a Ty dowiesz się o niej dopiero po fakcie. Zanim skorzystasz więc z rekomendacji, sprawdź, kiedy się ukazała i czy miała wpływ na notowania.
Idąc krok dalej, warto zwrócić uwagę, czy w niewielkich odstępach czasu kilka biur nie wydało rekomendacji dotyczących akcji konkretnej spółki. Jeżeli będą od siebie różne, koniecznie sprawdź powody, dla których jedni analitycy pokazali lepszą oceną, a drudzy – gorszą.
I wreszcie dochodzimy do równie istotnego elementu rekomendacji, tzw. ceny docelowej. Zwykle analitycy wskazują cenę, która mówi, ile ich zdaniem będą kosztować akcje danej spółki za pół roku lub za rok. Nie wnikając w szczegóły tych wyliczeń (o tym w kolejnych odcinkach), trzeba mieć na uwadze to, że wciąż mamy do czynienia z prognozami. A co za tym idzie, np. gwałtowna zmiana nastrojów na rynku może spowodować, że przewidywania się kompletnie nie sprawdzą.
Rekomendacje to za mało
Pamiętaj, żeby nie ufać tylko rekomendacjom biur maklerskich. To zdecydowanie zbyt mało do podjęcia właściwej decyzji. Jeżeli jesteś zainteresowany akcjami jakiejś spółki, to sprawdź, jak dotychczas zachowywały się jej notowania i jakie ma wyniki.
Idealna sytuacja ma miejsce w momencie, gdy spółka przez długi czas utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie, potem pojawia się kilka pozytywnych rekomendacji i wreszcie zaczynają rosnąć obroty na jej akcjach. Wówczas prawdopodobieństwo, że zarobisz na jej akcjach, jest całkiem spore.
I na koniec, pamiętaj wreszcie o tym, że na rynku ogromne znaczenie mają emocje. A co ważne, ulega im wielu analityków. Jeżeli więc widzisz np. rekomendację kupna, a przy okazji wykres notowań danej spółki już od dawna idzie w mocno w górę, przemyśl swoją decyzję. Może się bowiem okazać, że rekomendacja kupna zachęci do inwestycji tylko część najmniej doświadczonych graczy, a potem nastąpi gwałtowna realizacja zysków.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.