Rekomendacje giełdowe. Sprawdź, jak powstają i co zawierają
Cena docelowa akcji, horyzont inwestycji, a może po prostu analityczny opis działalności spółki – te elementy zwykle przyciągają uwagę inwestorów śledzących rekomendacje giełdowe. Warto jednak pamiętać, że ich autorzy nie są nieomylni.
Duża zmienność na warszawskiej giełdzie w ostatnich miesiącach spowodowała, że wielu inwestorów może czuć się zdezorientowanych i wątpić w swoje analizy. Z pomocą przychodzą w takich sytuacjach eksperci z instytucji finansowych. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” tłumaczymy, czym są tworzone przez nich rekomendacje giełdowe.
Kupuj, sprzedaj. Tymi hasłami z rekomendacji żyje wielu inwestorów
Obecne na polskim rynku biura maklerskie regularnie publikują raporty analityczne, poświęcone konkretnym spółkom. W założeniu mają one być wskazówką dla inwestorów i pokazać, czy zdaniem autora raportu akcje danej spółki są godne uwagi i tym samym zakupu, czy wręcz przeciwnie – lepiej się ich pozbyć lub nie wchodzić w daną inwestycję.
Takie wskazówki to właśnie rekomendacje – zasady ich sporządzania i publikacji ściśle określa „Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych…”.
Tym, co zwykle najbardziej interesuje osoby czytające rekomendację, są jej dwa, zazwyczaj najmocniej wyeksponowane elementy.
- Zalecenie – sprowadza się do słowa „kup”, „akumuluj”, „trzymaj”, „redukuj” lub „sprzedaj”. To jedno hasło sugeruje inwestorowi, co powinien zrobić z akcjami spółki. Zanim jednak, zobaczywszy zalecenie z rekomendacji, zdecydujesz się na wskazany krok, warto zapoznać się z definicją danego hasła. O ile „kup”, czy „sprzedaj” wydają się dość jasne, o tyle inne sformułowania mogą wymagać wyjaśnienia – biuro maklerskie powinno takie definicje zapewnić.
- Cena docelowa – to prognoza autora rekomendacji, wskazująca, ile będzie kosztować jedna akcja danej spółki w określonym czasie (to tzw. horyzont inwestycji, np. 12 miesięcy) – autor ma obowiązek podać, jakie metody zastosował do wyceny akcji.
Na podstawie ceny docelowej możemy już określić, jaki potencjał wzrostu/spadku ma przed sobą kurs akcji. Wystarczy porównać cenę docelową z bieżącym kursem akcji. Np. obecna cena akcji to 15 zł, a analityk wydał rekomendację z ceną docelową 18 zł – oznacza to, że według niego akcje spółki mają potencjał wzrostu o 20%. Słowem, warto kupić. Gdyby nie kilka wątpliwości… .
Perspektywy spółki i branży. Sprawdź, co sądzi analityk
Nawet jeżeli szansa na wzrost kursu wyraźnie bije z rekomendacji, warto pamiętać o tym, że nikt nie zwalnia inwestorów z samodzielnej oceny sytuacji.
Dlatego warto zagłębić się w treść raportu, by sprawdzić, na jakiej podstawie jego autor wyciągnął swoje wnioski. Z tego powodu niezwykle istotną częścią dokumentu jest opisowa część rekomendacji. Analityk poświęca w niej miejsce na opis działalności spółki w określonej sytuacji rynkowej, jej wyniki oraz prognozy. Teoretycznie powinien on mieć ponadprzeciętną wiedzę na temat branży i jej perspektyw. Powinien też być na bieżąco z informacjami płynącymi ze spółki.
Dopiero lektura tego fragmentu pozwala nam skonfrontować swoje przemyślenia z wnioskami autora rekomendacji i na tej postawie można podejmować decyzje o zakupie bądź sprzedaży akcji.
Rekomendacja powinna być rzetelna i obiektywna
Wspomniane wyżej rozporządzenie dość jasno wskazuje, że autor rekomendacji nie może być anonimowy. W raporcie powinny znaleźć się: jego imię i nazwisko oraz nazwa instytucji, która wydaje rekomendację. To dość istotne, bo np. pozwala inwestorowi sięgnąć wstecz i sprawdzić, czy dotychczasowe prognozy danego analityka i instytucji sprawdzały się, czy też nie.
Prawo stara się również zapobiegać sytuacjom, w których rekomendacja mogłaby być nieobiektywna – chodzi tu np. o konieczność ujawniania potencjalnych konfliktów interesów między biurem maklerskim a analizowaną spółką. Istnieją też ograniczenia w dostępie do treści rekomendacji (również dla pracowników biura maklerskiego) już na poziomie jej tworzenia.
Wszystko po to, by inwestorzy mogli mieć przekonanie, że czytają dokument przygotowany rzetelnie i obiektywnie. Nie wszyscy dostają go jednak w tym samym momencie – pierwsi zwykle są duzi inwestorzy oraz określone grupy klientów biura maklerskiego. Treść raportu jest najczęściej dostępna dla szerokiego grona odbiorców dopiero kilka dni później.
Nie można jednak zapominać o tym, że autorzy rekomendacji nie są nieomylni. Dlatego warto też np. porównywać raporty na temat tej samej spółki, przygotowane przez różne biura maklerskie, w różnych okresach. To pozwala wypracować własne zdanie.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.