Opodatkowanie FIZ. Sprawdź, na czym może polegać
Prawie 169 mld zł zgromadzili Polacy w zamkniętych funduszach inwestycyjnych. Od nowego roku zostaną prawdopodobnie obciążeni nowym podatkiem. Rząd liczy na to, że do budżetu wpłynie dodatkowe 2,5 mld zł.
Na początku listopada dość niespodziewanie do Sejmu wpłynął poselski projekt, który zakłada, że już od nowego roku fundusze zamknięte mają odprowadzać podatek CIT, z którego do tej pory były zwolnione. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” tłumaczymy, na czym może polegać ta zmiana.
FIZ to produkt dla zamożnych. Płacą „podatek Belki”
W Polsce jest obecnie zarejestrowanych ponad 700 funduszy zamkniętych (FIZ). Można powiedzieć, że jest to produkt finansowy dla osób zamożnych. Od zwykłych funduszy otwartych FIO różnią się przede wszystkim tymi cechami:
- minimalny próg inwestycji w FIZ to 40 tys. euro, w FIO można lokować kwoty już od 100 zł;
- FIZ-y nie sprzedają jednostek uczestnictwa jak FIO, a tzw. certyfikaty inwestycyjne;
- FIZ-y mają większe możliwości inwestycyjne niż FIO, np. mogą lokować środki w instrumentach pochodnych;
- FIZ nie odkupuje certyfikatów w każdej chwili, a tylko w ściśle określonych terminach – ma to związek ze specyfiką inwestycji FIZ, np. w nieruchomości.
W obu jednak przypadkach (FIO i FIZ) inwestorzy płacą 19 proc. podatku od zysków („podatek Belki”). Odprowadza się go po sprzedaży jednostek lub certyfikatów w celu umorzenia. Robi to TFI zarządzające danym funduszem, a więc sam inwestor dostaje na konto kwotę już pomniejszoną o podatek.
Zapłacą podatek podwójnie. Możliwe zmiany w projekcie
Projekt posłów PiS, który można znaleźć tutaj, w najprostszym ujęciu sprowadza się do tego, by obciążyć FIZ-y dodatkowym podatkiem w wysokości 19-proc. Można założyć, że byłby on płacony co roku, także wówczas gdy inwestycja przyniesie zyski, ale wcale nie zostanie jeszcze zakończona. Nie zmienia to faktu, że podatek Belki i tak trzeba by zapłacić po sprzedaży certyfikatów. Inaczej mówiąc, 19-proc. podatek zostanie zapłacony dwa razy.
Posłowie argumentują, że propozycja ma ukrócić sytuacje, w których wielu zamożnych przedsiębiorców unika płacenia podatków z bieżącej działalności, bo prowadzi ją w strukturze FIZ-ów. Te fundusze dają bowiem taką możliwość, by certyfikaty zostały kupione np. tylko przez jedną osobę i „uszyte” pod jej indywidualne potrzeby. Powstają w ten sposób „wehikuły inwestycyjne”, stosujące optymalizacją podatkową. Całkiem legalnie.
Przedstawiciele branży TFI podkreślają jednak, że przygotowany w pośpiechu projekt, nawet jeżeli ma na celu ukrócenie optymalizacji podatkowej, uderzy również w tych inwestorów indywidualnych, którzy kupili certyfikaty wyłącznie w celach inwestycyjnych.
Zgodnie z informacjami, które pojawiają się w mediach, można spodziewać się, że projekt doczeka się jeszcze poprawek. Te miałyby na celu wyłączenie z dodatkowego opodatkowania np. tych funduszy, których certyfikaty są w rękach wielu klientów. Czy tak się rzeczywiście stanie, okaże się przed końcem listopada.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.