Likwidacja OFE przez rząd PiS. Co wybrać: IKE czy ZUS?
Około 165 mld zł zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych ma w 2020 r. stać się prywatnymi oszczędnościami Polaków. By tak się stało, będziemy musieli zapłacić wysoką prowizję. A pieniędzy i tak nie wypłacimy przed emeryturą.
– To będzie swoista prywatyzacja pieniędzy zgromadzonych w OFE – deklaruje premier Mateusz Morawiecki, opisując rządowe plany całkowitej likwidacji OFE. Obiecuje, że odda Polakom środki w nich zgromadzone. Co więcej, da możliwość przeniesienia ich do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” opisujemy szczegóły zaproponowanych przez rząd zmian i zastanawiamy się nad wyborem, przed którym staną Polacy.
Co to jest Otwarty Fundusz Emerytalny?
Obecnie składki do OFE odprowadza ok. 2,5 mln Polaków. Tylu członków pozostało w OFE po tym, gdy już w 2013 r. ich demontaż rozpoczął rząd Donalda Tuska. Reforma emerytalna w jego wykonaniu skupiła się na tym, by z OFE do ZUS przekazać ponad 150 mld zł. Odpowiadało to ok. 51% aktywów OFE zgromadzonych przede wszystkim w obligacjach Skarbu Państwa i gotówce. Polacy dostali też wybór, czy ich przyszłe transfery środków mają trafiać w całości do ZUS, czy być dzielone na ZUS/OFE. Brak deklaracji oznaczał automatyczne przeniesienie składek z OFE do ZUS.
W ten sposób znaczenie powstałych w 1999 r. OFE zostało zmarginalizowane. Widać to przede wszystkim na rynku kapitałowym – przez lata OFE były jednym z najważniejszych inwestorów instytucjonalnych na warszawskiej giełdzie, a środki przyszłych emerytów przekazywane za ich pośrednictwem wsparły m.in. prywatyzacje największych spółek na GPW. Od tamtej pory znaczenie OFE na giełdzie się zmniejsza.
Z OFE zawsze istniał jednak jeden poważny problem. Odprowadzanie części składek do OFE było bowiem obowiązkowe w ramach tzw. II filaru emerytalnego (I filar to ZUS), ale jednocześnie sporną kwestią było to, czy są to prywatne oszczędności przyszłych emerytów, czy też środki publiczne.
Likwidacja OFE. Co w zamian?
Teraz przyszedł czas na reformę emerytalną PiS. Chociaż jej szczegółowe założenia w postaci projektu ustawy mamy dopiero poznać, to rząd ujawnił już swoje główne propozycje.
Premier @MorawieckiM na temat Otwartych Funduszy Emerytalnych: Chcemy uporządkować system emerytalny, który jest kluczową częścią w obszarze bezpieczeństwa finansowego Polaków.https://t.co/qNL0Z6d9PS
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 15 kwietnia 2019
Po zmianach, które mają wejść w życie w 2020 r., cały system emerytalny będzie opierał się na trzech filarach: 1. – ZUS; 2. – PPK (Pracownicze Plany Kapitałowe); 3. -IKE (Indywidualne Konta Emerytalne).
Widać więc, że rząd – finalizując likwidację OFE – przygotowuje jednocześnie miejsce dla swojego sztandarowego projektu PPK.
Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że Polacy dostaną wybór: albo ich oszczędności zgromadzone w OFE trafią w całości na Indywidualne Konta Emerytalne, albo zasilą ich rachunki w ZUS.
Pierwsza opcja będzie według premiera oznaczać prywatyzację oszczędności w OFE – w ten sposób pieniądze staną się całkowicie prywatną własnością klienta OFE (po zmianach będą to środki na subkoncie w IKE). W tej sytuacji mogłoby się wydawać, że wybór jest dość jasny – z pewnością część osób rozczarowanych dotychczasowym funkcjonowaniem systemu emerytalnego chętnie zabrałaby oszczędności z OFE i poszukałaby własnego sposobu na ich zainwestowanie bądź konsumpcję.
Nie będzie to jednak takie proste. Po pierwsze, przeniesienie środków z OFE do IKE będzie obciążone wysoką prowizją; po drugie, wypłata środków z IKE i tak nie będzie możliwa przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Pierwszy wątek nakazuje zastanowić się nad opłacalnością takiej zamiany. Drugi – poddaje w wątpliwość całkowitą prywatyzację środków, skoro dotychczasowy uczestnik OFE wciąż nie będzie mógł z nich skorzystać.
15% prowizji bez możliwości wycofania środków przed czasem
IKE to całkowicie dobrowolny program, w ramach którego instytucje finansowe umożliwiają Polakom oszczędzanie na emeryturę. Oferują przy tym korzyści podatkowe – po ukończeniu 60. roku życia wypłata środków jest możliwa bez konieczności odprowadzenia 19% podatku od zysków kapitałowych, tzw. podatku Belki.
W przypadku pieniędzy, które trafią z OFE do IKE, będzie jednak inaczej. Samo przeniesienie ich na IKE będzie oznaczało konieczność zapłacenia 15% ich salda do budżetu państwa – mówiąc wprost, z każdych 10 tys. zł państwo zabierze 1,5 tys. zł. Pomimo odprowadzenia tego podatku uczestnik nie będzie mógł wycofać środków przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
Alternatywą będzie przekazanie całości środków do ZUS – tu nie ma jednak mowy o jakiejkolwiek prywatyzacji oszczędności.
Jeżeli więc Polacy w całości zdecydują się na przeniesienie pieniędzy z OFE do IKE, budżet dostanie 24 mld zł. Na przewagę takiego scenariusza wskazuje fakt, że brak deklaracji ze strony uczestnika OFE będzie oznaczał automatyczne przeniesienie środków z OFE do IKE.
Co wybrać – IKE czy ZUS?
Wybór będzie więc dość trudny. Jeżeli na pierwszym miejscu stawiasz prywatyzację środków z OFE i możliwość ich jednorazowej wypłaty po osiągnięciu wieku emerytalnego, to wskazanie pada na wybór IKE, nawet kosztem 15% prowizji.
Jeżeli bardziej ufasz ZUS, to będziesz musiał pamiętać o złożeniu deklaracji we wskazanych przez rząd terminach – tych jeszcze nie znamy. Wówczas oszczędzisz na koszcie 15%. Środki zostaną jednak zamienione na zapis na rachunku w ZUS, który uniemożliwia ich jednorazową wypłatę w przyszłości – te pieniądze podwyższają tylko wysokość comiesięcznej emerytury. Warto pamiętać o tym, że emerytury z ZUS też są obciążone podatkami.
W takich warunkach próba odpowiedzi na pytanie, która opcja zapewni wyższą emeryturę, jest bardzo trudna. Wybór przede wszystkim będzie następujący:
- albo przekształcenie środków w OFE w oszczędności prywatne – ale po odcięciu 15% i przy braku możliwości wypłaty przed wiekiem emerytalnym, wbrew założeniom tradycyjnych IKE;
- albo środki z OFE jako publiczne, ale przeniesione na indywidualny rachunek w ZUS. Oznacza to całość oszczędności emerytalnych (ZUS +OFE) w I filarze.
Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.
Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.
Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.